Zaczyna się nowy rok. Właściwie to już trochę trwa, bo to podsumowanie stycznia – jeden pełen miesiąc minął od startu noworocznego licznika. Szybko, co nie? To dziś skrócę mniej więcej, co się działo u mnie w tym czasie. Jednak zanim zacznę. Podsumowania robię praktycznie do każdego miesiąca, czasami są one bardziej, a czasami mniej interesujące i przepełnione treścią. Człowiek chce chwilami odpocząć i tak też było w grudniu. Nie pojawiło się do niego żadne podsumowanie. W sumie nie byłoby też za dużo o czym pisać, dlatego ten temat zostawiam już za sobą. Był to czas odpoczynku. Tak samo jak i początek stycznia, jak to się mówi, człowiek czasami jest zmęczony…