Pod lupą

Pod lupą: książka Włam się do mózgu

Czy uczono Cię kiedyś, jak powinieneś się uczyć? Nie? Wielu się wydaje, że wystarczy przysiąść do zeszytu i książki albo wysłuchać nudnego wykładu, a wiedza sama wpadnie do głowy. A jak radziłeś sobie w szkole i co ważniejsze, czy wyniosłeś z niej tyle, ile powinieneś, poświęcając na nią tak dużo swojego czasu? Nawet jak uczyłeś się dobrze i miałeś bardzo wysokie oceny jest wielce prawdopodobne, że nauczyłeś się mniej niż mogłeś. Większość rzeczy zdążyłeś zapomnieć, a niektóre wyleciały z Twojej głowy następnego dnia, zaraz po napisaniu egzaminu. Ciężko kłócić się z zasadą zakuj, zdaj, zapomnij, bo praktycznie każdy był jej ofiarą.

Nie oznacza to jednak, że wszystko poszło na marne. A już na pewno nie można powiedzieć, że nauka nie ma sensu. Czegoś musiałeś się nauczyć, np. potrafisz czytać, inaczej by Cię tu nie było. Zapomnianą wiedzę łatwiej mógłbyś sobie przypomnieć nie angażując w to aż tyle czasu i wysiłku, jak za pierwszym razem. Jedno jest pewne, można lepiej przyswajać wiedzę, tylko trzeba się dowiedzieć w jaki sposób. Z pomocą może przyjść książka Włam się do mózgu Radka Kotarskiego.

O Autorze

Nawet ja kojarzyłem Radka Kotarskiego zanim zabrałem się za czytanie jego książki, a telewizji oglądam bardzo mało, więc pewnie i Wam jest on znany. Można kojarzyć go z reklamy pewnego banku, gdzie Radek zazwyczaj dzieli się jakąś ciekawostką. Mówi za to w charakterystyczny sposób, wiec łatwo zapada w pamięć. Z tego też powodu skusiło mnie, by sięgnąć po jego książkę. Dodatkowo Radek prowadzi swój kanał na Youtube: Polimaty. Napisał również inną książkę: Nic bardziej mylnego. A jak twierdzi Wikipedia prowadzi program telewizyjny oraz jest współtwórcą LifeTube.

Czym jest ta książka?

To zbiór ciekawostek dotyczących świata nauki i systemu edukacyjnego, nie tylko tego w Polsce. W szczególności jednak przedstawia różne metody nauki. Pozwalają one na dłuższe i trwalsze zapamiętywanie i uprzyjemniają proces zdobywania wiedzy. Niektóre z nich są trywialne i oczywiste, a i tak nie są często stosowaną praktyką, przynajmniej u mnie. Żeby wynieść cokolwiek z tej książki nie można jej tylko przeczytać. Należy wdrożyć niektóre metody, bo inaczej pieniądze będą wyrzucone w błoto. No może nie całkowicie, bo dowiesz się o fajnych ciekawostkach, poczytasz o wynikach badań i zobaczysz ładnie zrobioną książkę. Ale cała kwintesencja i powód jej powstania, to właśnie metody pokazujące jak lepiej się uczyć.

Struktura

Jeszcze nie spotkałem się z książką, której oprawa graficzna zrobiła na mnie tak duże wrażenie. Nie ocenia się książki po okładce, ale w tym przypadku zrobiła dobrą robotę. Nie tylko sama okładka, ale całość, od oprawy, po ilustracje, fajnie dobrane zdjęcia i kolorystykę (żółty kolor idealnie tam pasuje), aż do designu przypominającego strony internetowe. Dużo ikonek, odpowiednia czcionka, gra kolorów, ułożenie elementów – majstersztyk. Przyczepiłbym się jedynie do porozrzucanych literek na rozpoczęciu niektórych rozdziałów, które mnie drażniły i neutralnie oceniam spis treści, który z jednej strony jest unikalny i ładny, ale z drugiej mniej intuicyjny i praktyczny niż tradycyjne spisy treści.

Każda metoda nauczania otrzymała dla siebie cały rozdział, dzięki czemu wiadomo, co się czyta i łatwo można wrócić do interesującego elementu. Szczególnie wygodne są najistotniejsze informacje wypunktowane w podsumowaniu na końcu każdego rozdziału. Więc jeżeli zapomnisz, o co chodziło w danej metodzie to szybko odnajdziesz najważniejsze informacje, by sobie przypomnieć.

Treść

Sposób pisania oraz stylistyka jest taka, jaką spodziewałem się zobaczyć, wiedząc, kto napisał książkę. Czyta się ją bardzo przyjemnie, a jak ktoś lubi styl Radka nie powinien się zawieść. Początkowo książka poświęca dużo tematyce edukacji w szkołach i samemu pojęciu nauki. Znajduje się tam dużo ciekawostek o modelu szkolnictwa, edukacji oraz psychologii. Jest również wprowadzenie dotyczące celu i zawartości książki. Autor wykonał na sobie eksperymenty ze zdaniem certyfikatów. Jeden z języka obcego, którego zupełnie nie znał. Drugi dotyczył oceniania i rozpoznawania smaku, ale nie będę zdradzał dokładnie czego. Razem z nim nauki podjęła się jego żona, a my dowiadujemy się jak im poszło. 

Chociaż opisy są fajne, to tworzą przydługi wstęp. Jeżeli ktoś chciał tylko przeczytać o sposobach nauki może być z tego powodu niezadowolony. Powinien od razu przejść do konkretnych rozdziałów, ale zabrakło o tym wzmianki we wstępie. Każda opisana metoda posiłkowana jest wynikami badań naukowych oraz przemyśleniami autora. Zdarza się, że tych przemyśleń jest za mało. Dla wszystkich metod powinna być zmianka o tym, jak przyczyniły się one do zdobycia wspomnianych certyfikatów. Te informacje oczywiście były, ale wybiórczo, nie dla wszystkich metod. Gdybym to ja pisał tę książkę, dodał bym jeszcze więcej praktyczny porad, jak można wykorzystać te metody. Mimo to cała treść książki jest godna polecenia i warto ją przeczytać.

Moja ocena

Po przeczytaniu ponad połowy książki byłem nią całkowicie zachwycony. Potem jakby trochę zwolniło, ale czytało się nadal przyjemnie. Ja sam testuje te metody w praktyce i czasami wracam do książki, by sobie coś z niej przypomnieć. Oceniam ją na 8/10, więc wysoko. Trzeba być otwarty na jej treść, bo inaczej będziecie na nią narzekać, głównie z powodu, że dużo metod jest nam dobrze znanych, tylko z nich nie korzystamy. Koniecznie należy spróbować metod w praktyce, bo samo przeczytanie nic Wam nie da. Przeczytanie o każdej metodzie pogłębi Waszą świadomość na ich temat i potencjalnych zalet, które oferują. A nóż, widelec staną się one codziennym narzędziem w Waszych rękach.

Komu ją polecam?

Każdy z nas czegoś się uczy, więc może z czystym sumieniem sięgnąć po tę pozycję. Najbardziej polecam ją osobom dużo się uczącym lub nauczającym innych. Również fani Radka nie powinni czuć rozczarowania. Nie polecam jej za to studentom tuż przed sesją (albo maturzystom przed maturą), którzy myślą, że zaliczą swoje bez żadnego wysiłku intelektualnego, dzięki jednej z opisanych w książce metod. Tak nie będzie, szczególnie że o takich metodach w książce jest tylko słówko (właściwie jeden rozdział o metodach mnemotechnicznych). Dlatego dla ludzi chcących się rozwijać  długoterminowo na plus, a dla kombinatorów na minus. Książka łączy zarówno przemyślenia autora oraz analizę wyników badań naukowych, więc w zależności czego oczekujesz, przemyśl, czy Ci się to przyda.

Podsumowanie

Nauka w naszym życiu to bardzo ważny proces. Uczymy się w szkole, uczymy się w pracy, a nawet podczas zgłębiania własnego hobby. Warto więc zainwestować w odpowiednie sposoby nauki, które pozwolą nam przyśpieszyć ten proces oraz zwiększyć jego wydajność. Tak aby wiedza zostawała z nami na dłużej. Nie można podchodzić do nauki jako zła koniecznego, ona służy naszemu dobru. Niechęć często wynika z systemu edukacyjnego i jego przestarzałych założeń. Przymus chodzenia, nauka rzeczy, które się nie przydadzą, trafianie w klucze odpowiedzi, żeby zaliczyć. To wszystko stawia naukę w złym świetle. Ale tak naprawdę nie naukę, tylko szkolną otoczkę. Wiele rzeczy, których będziesz się uczył sprawią Ci przyjemność i poprawią obraz Twoje osoby.

Podziel się w komentarzu, jak się uczysz i czy korzystasz z jakichś sposobów, by poprawić swój stan wiedzy, zarówno tej teoretycznej, jak i praktycznej.

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial